Zgadzam się z Ziemkiewiczem w okolicy 4:00 minuty jego felietonu. On ujmuje problem, jako współczesny humanista: „Tym czego brakuje dzisiaj jest narracja, ogólna narracja...czasy nasze się oznaczają ogólnym brakiem koncepcji...Nikt nie umie postawić Polakom celu, na przykład takiego jak Kennedy postawil cel Amerykanom, do końca dekady postanowili, że postawią noge na księżyc. I to zrobili"
On czym on mówi? O tym że nie mamy wizji, nie mamy wizji przyszłości dla Polski.
W tym felietonie pokażę, jak poprzednio zrobiłem tutaj, dokładnie taką wizje dla Polski, o którą prosi, domaga się Ziemkiewicz. Wizę, a raczej Wizję, która da nam wizę właśnie do przyszłego świata; ten cell który nas może porwać, dać nam skrzydła by wreszcie wznieść się w przestworza.
Podobne marzenie było rok temu marzone przez Arestowycza, jednego z obecnych kandydatów na Prezydenta Ukrainy (1,1/23): „taka wojna nie jest warta niczego mniej niż prawdziwej wizji przyszłości. Wizja, która ma charakter transcendentalny. Wymóg transcendentalnego charakteru wizji jest konieczny dla motywacji ludzi. Możemy, musimy walczyć o coś większego niż my sami. I to jest transcendentalna natura wizji".
O to właśnie chodzi, musimy walczyć o coś większego niż my sami, my Polacy, podobnie jak oni, Ukraincy.
Obecnie po roku Ukraina jest w bardzo trudnej sytuacji i oczywiście, przez asocjację także jest Polska. Piszę te komentarze dzień po grudniowej wizycie Ziełenskiego w USA. Faktycznie, dzisiejsze poranne depesze zapowiadają, że wróci z pustymi rękami!
I muszę powiedzieć, że nie jestem zaskoczony. Mieszkam w Nowym Jorku od 55 lat. Znając stan umysłu Jankesów, byłem dość zaskoczony, że do tej pory zaangażowali się w takim stopniu, w jakim to zrobili. Amerykanie na poziomie instytucjonalnym nie przejmują się szczególnie tym, co dzieje się w reszcie świata. Ma to dwie konsekwencje.
Po pierwsze, Trump może wygrać przyszłoroczne wybory, a znając jego dawną przyjaźń z Putinem, bardzo wątpliwe jest, czy poprze on Ukrainę. Po drugie, jak Budzisz zatytułował swoją pierwszą książkę Samotność Strategiczna Polski, Polska rzeczywiście jest osamotniona w formułowaniu swojej strategii w Europie Środkowej. Tak właśnie powinno być, jeśli Polska ma stanąć na własnych nogach, nie tylko wewnętrznie jako gospodarczy „tygrys" Europy, ale także jako naród wśród narodów, musi wypracować własną strategię, własną przyszłość, a nie ciągle czekać, aż „ktoś inny zrobi to dla nas" – jak niesie współczesna opinia o Polsce na świecie, w USA.
Posłuchajmy rozmowy z Glenem Dissen z Oslo (czyli z daleka i bliska jednoczesnie na temat obecnej sytuacji):
Glenn przedstawia bardzo ważną ocenę sytuacji w minucie (2:41): „Już trzeciego dnia wojny Ukraińcy i Rosjanie byli gotowi zasiąść do negocjacji pokojowych pod jednym zasadniczym żądaniem neutralności i nie przystępowania do NATO."
To USA i Wielka Brytania podkopały proces pokojowy. Ich przesłanie było jasne: jeśli będziecie kontynuować walkę z Rosją, damy wam całą broń, której będziecie potrzebować, będziemy z wami do końca. Jeśli USA nie chcą dać więcej broni, jest to zdrada.
Wojna znalazła się w impasie w związku z załamaniem ofensywy ukraińskiej, która przekształciła się w wojnę na wyniszczenie. Jest to problem egzystencjalny obu krajów. Jeśli Ukraina przegra, jej istnienie stanie pod znakiem zapytania, dlatego Ukraińcy walczą o swoje istnienie. Z drugiej strony, jeśli Rosja straci Krym, NATO wkroczy tam, więc jest to egzystencjalne zagrożenie dla Rosji. Dlatego będą walczyć do końca, czyli do chwili, gdy któryś z nich zostanie pokonany.
Ponieważ wojna stanowi egzystencjalne zagrożenie dla Ukrainy i egzystencjalne zagrożenie dla Rosji, jedynym wyjściem jest pokój, a jedynym sposobem na jego osiągnięcie jest wyprowadzenie armii rosyjskiej za Uralem i NATO z Europy.
I oto przed Polską stoi niesamowita szansa – być rozjemcą między Wschodem a Zachodem, między Ukrainą a Rosją, wśród nas.Ta idea zmiany polskiej polityki była już tutaj zaprezentowana w kolejnych felietonach: Wojna (11/11/22); Spojrzenie na wojnę z Ukrainy (7,12,22); Arestowycz, Ukraina i Polska (1/1/23); a także w odpowiedzi na pytanie Zechowicza w Czy Rosja może wygrac wojnę? (8/5/23).
Prognozy wojenne rok temu były bardziej sprzyjające stworzeniu takiej sytuacji; razem z z Bonikowską - szefową think tanku Centrum Stosunków Międzynarodowych mielismy nadzieję że Ukraina postawi Rosję w sytuacji mata na polu bitwy. Rosja umknęła z tej możliwej pułapki zmieniajac jednocześnie pole bitwy na sytuację pata, z którego Ukraina może już nie wyjść. Gdzie wobec tego jest nadzieja na stworzenie pokoju?
Celem Putina w lutym 2022 (a także obecnie) było wyeliminowanie NATO z Europy wschodniej. To eliminuje zagrożenie dla Rosji, ale nie dla Europy Srodkowej. Natomiast odsunięcie NATO z Europy kompletnie z jednoczesnym odsunięciem armii FR za Ural wypełnia oba warunki: eliminacja zagrożenia dla Rosji, i eliminacja zagrożenia dla Europy Środkowej. Zarówno USA jak też i RF mogą być zainteresowane w takim radykalnym rozwiązaniem sytuacji: US dlatego bo to pozwala na skoncentrowanie uwagi na Pacyfiku, dla Putina dlatego bo oddala NATO nie tylko od Rosji ale od całej Europy i pozwala na zwiększenie uwagi na Azję. Widać,że oba mocarstwa kierują swoją uwagę na daleki wschód-może pąkną ten haczyk.
Jaka mogłaby być rola Polski w takiej sytuacji?